zadaszenie tarasu
Znowu mam trochę opóźnienia ale...jak chyba zresztą wszystkim tu obecnym, ciągle brakuje mi czasu. Ale żeby nie było - zagladam codziennie na wasze blogi:) A co u nas nowego: zadaszenie tarasu mamy już prawie ukończone:) Mąż wykorzystał wszystkie dachówki, które zostały nam z dachu i trochę zabrakło...czekamy już ponad 2 tyg.:/ Ale byc może, jak dobrze pójdzie pod koniec tygodnia będę mogła pochwalić sie w pełni pokrytym daszkiem :) a póki co zdjęcia konstrukcji
Mamy też już urządzone tymczasowe gniazdko ;) Brakuje mi tylko łazienki i nawet bez prądu moglabym tam mieszkać :)
A pierwsza noc była poprostu magiczna :) cisza, spokój...chcę już tam mieszkać...
i rankiem napawać się z okna sypialni takim widokiem:
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających :)